poniedziałek, 8 grudnia 2008


W kołysankach śniegu przytulam ciepłe rączki moich marzeń...
"Jesteś moją księżniczką... moją specjalną mamusią" - mówi Maks.
Na wyspie jest już cicho, tylko pochrapywanie dzieci przez sen i nocne opary mgieł suną ciężko, szurając w powietrzu.
Znowu Cię szukam niespokojnie, Panie...

2 komentarze:

MARPI pisze...

Jak dobrze że Bóg zsyła nam dzieci by były dla nas pocieszeniem w ciężkich chwilach.Szkoda że tego nie dostrzegam...

nimm pisze...

Dostrzegasz... Maks uratował Cię niejeden raz... :)